sobota, 29 grudnia 2012

Poświąteczny :)

Wiecie, że już zapomniałam, że były Święta... Nie były najlepsze w tym roku, pomijając chorobę, to nie czułam tej atmosfery, choć bardzo się starałam...
Prezentów nie pokaże, bo w tym roku nie dostałam nic, także jesteście zmuszone pooglądać to co sama sobie kupiłam w tzw. między czasie :) Po pierwsze zegarek z Prenumeraty PANI. Podobał mi się fioletowy, ale przysłali różowy... W sumie też może być :)

Wcześniej nie pokazałam Wam prezentu od mojej Honoratki. Kolczyki, jak to stwierdziła: "Pojebane gwiazdki, jak Ty" :D Na przyjaciół zawsze można liczyć :)
I chwalę się jeszcze kubkiem, na który polowalam juz dawno. I sie okazało, że za 14,99pln mam dwa!! Weltbild czywiście :)
I na koniec jeszcze kawalek z wielkiej sterty kosmetyków. Korektor, tusz i puder z Ruge Bunny Ruge (tusz i korektor swietne, puder jak na 170zł słabo wpada, ale cale szczescie byl gratisem). Tusze Clinique za 29zł kazdy w promocji swiatecznej Douglasa. I tusz z błyszczykiem Estee Lauder (błyszczyk swietny!!! jak wyciapam go kupie sobie go snowu i odcien idealny!!

A na koniec powiem Wam w koncu skad wziął się pierścionek... W pazdzierniku byłam w Lyonie z X. (delegacja jak każda inna) łaziliśmy po mieście i nagle zachcialo mi się posmarować ręce kremem. No to zdjęłam pierścionki, bo nie lubie kremować się w pierścionkach. W tym jeden był od T. Xavier jak to facet łamaga numer jeden, zaczął je oglądać i mu wypadły, z czego jeden, ten od T. już sie nie odnalazł. Nie wiem gdzie wpadł, gdzieś sie poturlał, może do kratki ściekowej polecial. Xavierowi było przykro, mówiłam, że spoko, nic się nie stało, to tylko rzecz. Było mi trochę przykro, ale najważniejsze są wspomnienia, a nie to czy nosze pierścionek od T. czy nie. I X. "odkupił" mi go, piekniejszy, większy... I dał go ze słowami: "Nigdy nie wiemy jak życie się nam potoczy, a pierścionek już masz :))" Nic wzruszającego, ale miło mi się zrobilo :)

niedziela, 9 grudnia 2012

Mikołajki

W końcu się zebrałam na post... Po tym wszystkim, choć minęło już sporo czasu, a jeszcze więcej się wydarzyło, nie potrafię się ogarnąć... Czasami mam takie dni, że łapię się na tym, że planuję wieczór z T... Bo piątek przecież i pójdziemy na drinka. No ale niestety, świat pędzi dalej... Za szybko...

Za tydzień miną 3 miesiące mojej pracy w Volvo. Jestem zadowolona bardzo, może nie jest to praca marzeń, ale wiem, że to chce robić. Lubię nie mieć czasu, wstawać o 5, wracac o 19, biec na norweski, albo na francuski... Lubię kolacje firmowe, delegacje do Francji, Szwecji... Wszystko co kocham w wydaniu "i jeszcze mi za to płacą". Pozawala mi to zapomnieć na chwilę o tym z czym gdzieś mi tam w środku źle, z cholerną samotnością. Bo mimo iż mam ogromne wsparcie, to czuję pustkę gdzieś w okół, szczególnie w okolicy serca. Ale poznałam drugie takie serce w męskim wydaniu :) Wspieramy się, możemy pogadać... To dużo.

Miałam Wam pokazać moje nowe nabytki, baaardzo dużo tego, ale wczoraj odwiedzil mnie Mikołaj i nadal w ciężkim szoku, pokazuję co przyniósł :)

A to prezenty, dla Xaviera (tak się nazywa moje wsparcie)
Krawat Wilsoor, niestety nie mam zdjęcia i nie ma go na stronie internetowej :( Ale deseń taki jak w pewnej książce, jedwabny, granatowy ;) Do tego spinki do mankietów na jednej jest X na drugiej D :))
A dla mojej Honoratki...
Lekko upośledzony filcowy kot, ma wytrzeszcz i uszu nie widać, ale musicie mi wierzyć, że to kot :)

I tusz z odżywką z Clinique. W Douglasie była promocja 29zł, kupiłam 3... Ale o tym następnym razem jak odbędzie się prezentacja zakupów i prezentów mikolajkowych, które zrobiłam sama dla siebie :)
I na koniec jeszcze prezent od Klubowej Mikołajki Ani :) Dzięki książce, jakoś dotrwam do noworocznego wyjazdu :))



Historię pierścionka opowiem Wam jka ogarnę wszystko... Jak na razie na niego patrzę i napatrzeć się nie mogę :)))

sobota, 25 sierpnia 2012

O Thermomixie słów kilka ;)

Miało być ciuchowo i wyprzedażowo i kosmetykowo, ale się nie przygotowałam... Będzie o Thermomixie, bo pytałyście co to za urządzenie. Mianowicie jest to cudo, które zastępuję mi wagę kuchenną, mikser, urządzenie emulgujące, wyrabia ciasto, podgrzewa, gotuje, gotuje na parze, rozdrabnia, ubija i wiele innych. Jednym słowem oszczędza mój czas. Jak narazie jestem zachwycona, uskuteczniam zupy-kremy, pasty do kanapek, robię bułki, kubusie, nawet keczup robiłam, hitem jest dla mnie sok z natki pietruszki (choć jej nienawidzę). jak narazie jestem w fazie fascynacji i nawet makaron czy ziemniaki w tym urządzeniu gotuję, kawę też robię, choć dla jednej czy 2 osób się to zupełnie nie opłaca;) Przyznam, że urządzenie jest genialne. Zamiast kilku urządzeń mam jedno, co w mojej mikrokuchni jet ważne. No i mam motywację by gotować sobie obiadki do pracy, a nie uskuteczniać "lancze" na mieście, co mnie doprowadzi kiedyś do ruiny finansowej i nadwagi:/ Poza tym muszę troszkę schudnąć... Jak widać dzisiejszy poranek temu nie sprzyja ;)

Btw. Ciasto na babkę, wyrabiane w Thermomixie:D

czwartek, 9 sierpnia 2012

Po długiej przerwie

Witajcie Dziewczyny :) Po ostatnich wydarzeniach nie miałam siły i weny pisać o czymkolwiek, nawet na FB jest mnie teraz mało. Staram się ogarnąć wszystko po śmierci Tomka co nie jest łatwe, ale jakoś muszę zacząć funkcjonować. Nie będę pisać o T. chyba nie mam narazie potrzeby, nie potrafię się z tym wszystkim pogodzić, dlatego przejdę do spraw mnie lub bardziej trywialnych. Po pierwsze zakupy. Duuuuużo zakupów. Nie pokażę od razu wszystkiego bo nie wszystko uwieczniłam. Po pierwsze BUTYYY. Baleriny Kolorowe i czarne. Kolorowe zakupione w sklepie koło mnie i są średnio wygodne, te czerna są CENTRO za całe 29zł i sprawdzają się rewelacyjnie!!!


Kolejna rzecz zakupiona jeszcze na Euro, to bluzka z Mohito, pokochałam ją od piwerszego wejrzenia :)


I koszulka z Kate Moss, zakup przypadkowy :)



I jeszcze nowości kosmetyczne (jedne w wieeelu). Tusz do rzęs Bourjois z ekstraktem z czarnej perły, żel Ziaja Med pod oczy na cienie (nie zdziałał cudów jak narazie), krem do rzęs L'Biotica, dziś będę testować.



I jeszcze prezent dla siostrzenicy i siostrzeńca. Dla Niej torebka z NICI urzekla mnie po prostu, dla Młodego brelok do pierwszego auta :)



I prawie na koniec, spełnienie moich najskrytszych marzeń, mój wymarzony ślubny prezent, najlepiej wydane 4000zł... Czyli Thermomix, generalnie z kuchni nie wychodzę.


I na sam koniec bilet rekompensujący CLMF


I jeszcze nowa fryzura, jak widać nie wyglądam najlepiej, po prostu niezbyt dobrze sypiam. A z reszta same wiecie...
I jeszcze zalegle 11 pytań od Oli: 1.Jak prezent to Biżuteria czy perfumy? - Bizuteria
2. Obcasy czy baletki? - Obcasy
3.Książka czy serial? - Książka i serial:)Od jednego i drugiego jestem uzależniona.
4.Romans czy kryminał? Romans
5. Lody czy owoce? Owoce
6. Plaża czy basen? Plaża
7. Szalona Impreza czy ciepły kocyk i herbatka? Mimo wszystko impreza
8.Josh Hartnett czy Alexander Skarsgård? David Garrett
9. Rock czy pop? Rock!!!
10.Romatyczna schadzka : na plaży czy w lesie? na plaży
11. Szaleństeo zakupów: H&M czy Empik ? H&M

Tyle na dziś ode mnie. Cieszę się, że się zebrałam na post, wieczory są dla mnie najgorsze, bo to one zazwyczaj należały do T. ... :(

czwartek, 7 czerwca 2012

Urlop w pełni :)

Urlop w pełni, pobyt w SPA zaliczony i w gruncie rzeczy ciesze się, że jestem w domu :D Ale od początku. Jeśli chodzi o wyjazd było cudownie, bałam się sama jechać, że nie będzie z kim pogadać, ale jakoś wyszło i poznałam niezłą ekipę, która poznała ekipę, także impreza na 25 osób :D SPA miało oczyścić, jedyne co oczyściło to atmosferę, rozmasowało plecy i twarz potraktowało maseczkami z kwasem hialuronowym i sam Bóg wie czym jeszcze. Podobają mi się samotne wypady, muszę to częściej powtarzać. A żeby nie było, to pouczyłam się też trochę, ale tylko trochę, bo wakacje to wakacje, od jutra ostro zabieram sie do nauki. A w sobotę z moimi dziewczynkami wybieramy sie na:

niedziela, 3 czerwca 2012

Ciągu dalszego brak...

Ciąg dalszy ostatniego posta będzie smutny, pisałam już nieśmiało, że się zakochałam, ale na tym historia się zakończy. Ciągu dalszego nie będzie. Popłakałam parę dni w poduszkę i jest lepiej. Kolejny raz czuję jakby ktoś dał mi w twarz. Chyba potrzeba więcej czasu, dużo więcej. Myślałam nad tym żeby wyjechać, zmienić otoczenie, miasto może nawet kraj. Mam trochę dość, czuję się przytłoczona resztkami wspomnień o P. Przytłacza mnie pytanie mojej mamy, babci czy ciotek po każdej imprezie czy kogoś poznałam, jak odbiorę telefon maja nadzieję, że to jakiś facet, normalnie czuję już presję. Ale w związku z tym, że muszę się czymś zająć rozpoczynamy mały remont mojego gniazdka, gniazdko tymczasowe bo za jakiś rok mam zamiar nadawać do Was stąd:
Ale do tego jeszcze dłuuuga droga, w między czasie zajmę się skończeniem studiów, prawem jazdy, nową pracą... Jak narazie czuję się rozżalona. Z milszych rzeczy: 1. Mam dwutygodniowy urlop 2. Jadę na parę dni do SPA w samotności się pomasować, odpocząć i zrobić na bóstwo. 3. Moja najlepsiejsza koleżanka się zaręczyła! Cieszę się tak bardzo jak ze swoich wieki temu:D 4. Wpadłam w truskawkowy szaaał!!!

środa, 16 maja 2012

Dzień z Florence :)

Byłam z kumpelą w Multikinie na Florence+The Machine Unplugged... Cudownie było... Szkoda, że tylko tak krótko, a niedosyt dziś zabijam nowym singlem Florence do "Królewny Śnieżki i Łowcy", wizyta w kinie obowiązkowa :) A tak poza tym to... Chyba się zakochałam :)

niedziela, 13 maja 2012

Po przerwie

Długo zajęło mi zebranie się za nowego posta... Miał być długi, ale będzie krótki, bo i nie ma już o czym/kim pisać... Trudno stracić kogoś, kogo nawet się nie znało, o kim wiedziało się kilka chwil. Ciężko mi sprawę ogarnąć, myślałam, że jakoś to przyjęłam, ale po tak długim już czasie nadal mi źle. To tyle na ten temat jak narazie, bo nie umiem ująć tego tutaj, wszystko we mnie krzyczy :( Druga sprawa to komunia Dominisi. Impreza udana, dziecko szczęśliwe, suknia wybrana przeze mnie i mamę bardzo się podobała. Z resztą oceńcie same :)
i na koniec ciocia Ewelasia :)

piątek, 20 kwietnia 2012

Ironic...

Czasami wydaje mi się, że życie robi sobie ze mnie jaja... To jak narazie wstęp do dłuuuuuuugiego posta, na którego teraz nie mam chyba siły. Czy to normalne, że pewne marzenia się spełniają, ale tylko połowicznie, czy może już przesadzam... I jeszcze taki mały fajny bobas na dokładkę;)

środa, 18 kwietnia 2012

Sukieneczki

Zakochałam się w tych sukienkach...






Poza tym powiem Wam tylko tyle, dietetycy i psychologowie są do bani... Pani psycholog nawet nie dała mi się porządnie wygadać:/ A tego chyba potrzebuję najbardziej... Ale przynajmniej mama nie marudzi...

niedziela, 15 kwietnia 2012

Trochę urodzinowo i trochę marudzenia

Najpierw pochwalę się urodzinowymi zdobyczami :)






Krótki opis do tego jest taki, że tablet jest od Ktosia;) do tego jeszcze voucher na weekend w SPA w Karpaczu. Płyta od koleżanek, perfumy od najlepsiejszego przyjaciela i jego świeżo poślubionej żony. Cytrynówka i kwiaty od dawnych współlokatorów (jak ja za nimi tęsknię...).

Poza tym kijowo, Ktoś uznał, że nie chce ze mną być. Ja mam potrzebę związku, partnerstwa, on ma potrzebę zabawy. Ja chcę się ustatkować, powoli dążyć do jakiejkolwiek stabilizacji, dom, dzieci takie sprawy. Ale przynajmniej był szczery. Poza tym jestem rozbita. Mama namawia mnie na wizytę u psychologa, myślicie, że pomoże? Nie śpię już po nocach, bezsenność doprowadza mnie powoli do wycieńczenia:/ Chciałabym gdzieś uciec, odetchnąć od tego wszystkiego, ale nie nie potrafię:(

P.S.
Gdzieś mi tablet umknął;) Ukruszoną jedynką z piątkowejh imprezy pozwólcie, że się nie pochwalę:D

piątek, 6 kwietnia 2012

Pogodnych Świąt

Dziewczyny!
Z okazji Świąt życzę Wam odpoczynku od codziennych spraw, chwili wytchnienia, spędzenia cudownych chwil w taki sposób i w takim towarzystwie w jakim chcecie.

czwartek, 29 marca 2012

:)))))

Znowu Was trochę zaniedbałam, ale to wszystko przez brak komputera :(

U mnie jakoś dziwnie, wiosna mi nie służy jestem zmęczona, rozdrażniona, zdołowana. Wmawiam sobie, że to przesilenie ;)W sprawach natury sercowej bez zmian, co mnie trochę już irytuje, bo Wrocław aż się prosi o spacerki mniej lub bardziej romantyczne. Cóż... Pozostają mi spacerki z koleżanką z pracy:P

Poza tym intensywnie poszukuję kreacji na komunię mojej siostrzenicy, znalazłam już coś nawet:) Sukienka fajna, na żywo wygląda dużo lepiej. Do tego ta czarna skórzana kurteczka, zestaw wygląda rewelacyjnie, tylko całość około 600zł nie wspomnę o butach... A tu jeszcze muszę Dominice jakiś prezent kupić, w końcu jestem chrzestną.



Florence mnie dziś opętała :)

czwartek, 22 marca 2012

Znowu w biegu...

I znowu w biegu tu jestem... Jakos sie trzymam, myslalam,ze z czasem bedzie lepiej, ale niestety nie jest. Ciezko mi, brakuje mi pewnych slow, gestow, wspolnych planow... Choc podobno rozstanie mi sluzy. Mozliwe, tylko na dusze mi nie sluzy. Poza tym ok, wizja wlasnego M2 coraz blizej. Moze nawet nowa praca, ta wymarzona... Pojawil sie tez na chwile ten wymarzony Ktos, ale chyba nic z tego nie bedzie.

Aaaa i znowu zmienilam fryzure:) tym razem wiosennie w kolorze mango;)

I bluzeczka zdobyczna AEwoman za cale 15zl:)


wtorek, 13 marca 2012

Serialowe otagowanie

Jakiś czas temu Olcia otagowała mnie, a że nie miałam możliwości wcześniej dopiero teraz mogę coś od siebie napisać ;)

Zasady znamy wszyscy;)

1.Opublikuj u siebie na blogu taga.
2.Napisz kto Cię otagował.
3.Zaproś co najmniej 5 innych blogów.
4.Wymień i opisz kilka swoich ulubionych seriali.

http://lilla-flicka.blogspot.com/

Nominuję te dziewczyny, które chcą byc nominowane ;) Ale chyba już wszystkie były:P

1. Jak Poznałem Waszą Matkę
Ukochany serial i ukochany Barney;) Serial wciąga i co dziwne wraz z każdym kolejnym sezonem wciąga bardziej :)



2. Gotowe na wszystko
Zaczęłam oglądać ten serial w Norwegii, a namówił mnie P. Dzis tylko ja wytrwale go oglądam:)


3. Przepis na życie
Wciągnął mnie jak P. był w Nepalu i zostało mi do dzis. I ten szyc w kuchni.. Pomijam, że po tym serialu dostalam hopla na punkcie gotowania ;)


4. PitBull
Desperski... Chyba nic więcej nie muszę pisać:)


5. DollHouse
Obejrzany jednym tchem :)


6 Zakazane Imperium
Świetnie zrealizowany serial. Moja epoka:D

wtorek, 14 lutego 2012

Na szybko

Witajcie Dziewczynki:)
przepraszam,za tą ciszę,ale nie mam kompa,wiec wszystko co z internerem zwiazane robie z komorki:(

Przeprowadzilam sie, jest na prawde fajnie mimo wszystko. Najgorsze jest to,ze mam tyle ciuchow,ze nie mam ich gdzie trzymac, takze kolekcja letnia zalegla w mieszkaniu siostry. Poza tym czuje wewnetrzny niepokoj, nie wiem skad sie wzial:( w sferze damsko-meskiej doszlam do wniosku,ze chce przerwe, nie chce sie angarzowac, bo tesknie za P. czasami i ogarnia mnie furia jak pomysle,ze ONA bedzie mieszkac w moim ukochanym mieszkanku,bedzie opiekowac sie psiakiem... zle mi z tym troche.

Jak ogarne bloggera na komorce to pokaze Wam zakupy:)

Moja Hacimierz ma dzis 5 urodziny;)

niedziela, 29 stycznia 2012

PAKOWANIE, PRZEPROWADZANIE...

Jestem w trakcie pakowania, nie wiem jak będzie z moim dostępem do Internetu, ale mam nadzieję, że już we wtorek lub środę napiszę do Was przeprowadzona. Tymczasem pakuję to co mi pozostało, nawet jeszcze nie płakałam, choć zbiera mi się, bo lubię to mieszkanie i lubię ludzi którzy w nim są...

Generalnie jest mi gorzej, jestem całkowicie rozbita. Lece się pakować, później mały toast w miłym towarzystwie za zaliczenia :)

Buziaki:*:*

wtorek, 24 stycznia 2012

Fryzurka :)

To to dziś będzie pare zdjęć, nie mam żadnego zdjęcia w blondzie także pokaże co mam ;)

Najpierw moje hybrydowe pazury:P z odrostem:P Kiedyś Madzi je obiecałam:D



Kolejna fota to nowa fryzura, nie mam tylko ostatniego blondu w moim wykonaniu, także widzicie mnie w nowej odsłonie z krótkimi włosami:)





Nie wiem czy jest lepiej, czy gorzej... W każdym razie inaczej i jak narazie czuje się z tym dobrze. Więcej Wam popisze jutro :)

I przepraszam za jakość zdjęć, ale były robione w pracy, tak na szybko, żeby mamie mms wysłać:D

Dobranoc:*:*

sobota, 21 stycznia 2012

Szybki wpis:)

Dawno nie pisałam, nie miałam weny, sesja w sumie rozpoczęta, przeprowadzka nadal w proszku, ale ogarnęłam się ze sobą. Myślę, że pogodziłam się już ze wszystkim, przyjęłam na klatę i żyję dalej. Dziś mam kręgle pracownicze i małą randkę w ciemno:D Dziewczyny biorą mnie za desperatkę i szukają mi faceta;) Może być zabawnie. Poza tym zmieniłam fryzurę. Zmieniłam ją tak drastycznie, że nikt mnie nie poznał, sama patrząc w lustro widzę zupełnie inną osobę. Jutro wrzucę jakieś zdjęcie przed i po;) Poza tym mam nowego fryzjera, słodziak, nie jest gejem i jaki mi masaż zrobił... I to on mnie namówił na te zmiany... Należy mu się kawa, na którą idę z nim w przyszłym tygodniu;)

Poza tym, zawsze jak mi źle to czytam S@motność w sieci mam tam swoje ulubione cytaty, teskty zaznaczone na różowo;) jeden z nich, jeden z najulubieńszych:D

Faceci są jak niektóre radioaktywne pierwiastki: mają bardzo krótki czas połowicznego rozpadu. Potem już promieniują śladowo. I przeważnie tylko w innych laboratoriach. Chociaż niekoniecznie. Wystarczy, że laborantka jest obca i młodsza.


I jeszcze Lana Del Rey na dziś:

I will love you till the end of time
I would wait a million years
Promise you'll remember that you're mine
Baby can you see through the tears
Love you more, than those b*tches before
Say you'll remember, oh baby, say you'll remember
I will love you till the end of time

czwartek, 5 stycznia 2012

2012 :)

No to mamy 2012... Dla mnie nie zaczął się dobrze, choć impreza, na której byliśmy była cudowna (sylwester w stylu prohibicji we wrocławskiej Novocainie) to sam fakt tego iż to mój ostatni sylwester z P. sprawił, że nie czułam radości. Ogólnie ciesze się, że 2011rok już minął, to nie był dla mnie dobry rok, ostatni miesiąc jeszcze mnie w tym utwierdził.2012 też nie zaczął się najlepiej, ale może ostatecznie będzie lepiej. Od lutego mieszkam już sama, bardzo się boje, bo nigdy nie wynajmowałam niczego bez P., zawsze był w pobliżu. Czuję się jak upośledzona, bo nie wiem czy dam sobie rade, bo zawsze mogłam na niego, mniej lub bardziej, liczyć. Ale staram się być silna, zaciskam zęby i idę dalej. Kto wie co przyniesie ten rok... Miałam na niego inne plany, ale te najwidoczniej muszą poczekać:)


W Nowym Roku życzę Wam dużo ciepła, miłości, spełnienia marzeń i kolejnych wspólnych 12 miesięcy :)