sobota, 27 marca 2010

Kosmetyczne szaleństwo:)

Właśnie rozpoczęłam długi Weekend:D Oczywiście we Wrocławiu pada i podać będzie do wtorku podobno:/ Czyli z mycia okien i wypoczynku plenerowego nici:( Poza tym czekam na P. co wtorek, czwartek i sobotę czekam. O 20:20 na wrocławskim lotnisku ląduje samolot z Paryża, a ja patrzę w okno i czekam:( Zaczyna być to chore. Poza tym kupiłam kilka kosmetycznych pierdułek:)

Pierwsza to krem z serii Lirene Your Style Fashion. Baaardzo fajny:)Nawilża, matuje, odżywia. I nie kosztował w sumie dużo bo 17zł w Rossmannie.


W związku z tym, ze zmieniła fryzurę zakupiłam lakier do włosów, którego generalnie nie używam, ale teraz bez niego ani rusz i szmpon Syoss. Wart każdej ceny jest:) Szampon w sumie kupiłam wcześniej, zanim się skróciłam, ale jeśli ktoś ma problematyczne, długie włosy to ten szampon jest rewelacyjny. W związku z tym, że pracuje w firmie farmaceutycznej, a dokładniej w hurtowni, wiem co nieco o wyprzedażach kosmetycznych Vichy czy SVR:D Więc dowiedziałam się, że zseria Vichy Essentiale zostaje wycofana, moja hurtownia wyprzedawała już stany, a i apteki ceny obniżały. Także zakupiłam piankę do demakijażu i meleczko do ciała Vichy Essentale po śmiesznych cenach:D Pianka 15zł a emulsja 19zł. Poza tym byałam z mama na targach kamieni :D Kupiłam
kilka fajnych rzeczy, moaja mama to dopiero cuda kupiła!!! Pokaże Wam je jak odnajdę aparat w moim rozpirzonym pokoju. Kosmetyków kupiłam więcej, ale będę je pokazywać sukcesywnie:P


Teraz mówię Wam papa i idę w ten deszcze na spacer z Funćkiem moim, który teraz słodziutko śpi:) Trzymajcie kciuki za powrót P.!!!!!:) Miłej soboty!:*:*

piątek, 26 marca 2010

Oto i jestem:)


Witam Was:)W końcu i ja postanowiłam się tutaj pojawić:) Dziwnie tutaj trochę. Może napiszę po krótce co u mnie:) Pracuję sobie tam gdzie pracowałam i jestem baaaardzo zadowolona, studiuje tam gdzie studiowałam, pies ten co był mieszkanie to samo.... Ty P. wyjechał:( Pojechał do Francji, spróbować swoich sił w Legii Cudzoziemskiej. Jak narazie nie ma go 1.5tygodnia, co oznacza, że jeszcze go nie odrzucili. Poza tym ok, jeżeli może być ok w momencie kiedy tesknie za tym jełopkiem, kiedy nie potrafie ogarnac tego całego burdelu który w okół mnie się dzieje. Pomijam juz balagan w domu. Jakoś staram się zacząć od nowa, poukladać, pomyśleć, nie wiem co zrobić z P. co dalej, czeka? nie czekac? nie wiem już nic. W każdym razie bardzo mi Was brakowało, z ukrycia czytałam Wasze blogi, a teraz zapraszam częściej do siebie:)