niedziela, 18 grudnia 2011

Trochę niedzielnego smutku :(

Chciałam Wam tylko napisać, że jestem w rozsypce... Myślałam, że jestem silniejsza, ale nie jestem. Wszystko mnie tak przeraża, bo nie wyobrażam sobie życia bez P. Zwłaszcza, że po rozmowach sprzed kilku miesięcy na temat dziecka, uznałam, że możemy zacząć coś myśleć powoli.

Daliśmy sobie czas do połowy stycznia, jeśli nic się nie zmieni to rozstajemy się definitywnie, ale widzę, że on chyba nie chce tego naprawić, nie chce się postarać... Poza tym przeżyłam najgorszą noc w moim życiu, ściskało mnie w klatce piersiowej, chciało mi się wymiotować, budziłam się trzęsąc, zalana łzami. Chyba muszę łyknąć coś na uspokojenie bo się wykończę.

Poza tym zrozumiałam coś, co mnie od zawsze dziwiło... Jak mąż odchodził od żony, ona tak lamentowała, przeżywała. Myślałam sobie: "Kobieto weź się w garść, zapomnij! Idź dalej i zawalcz o siebie" A teraz sama nie potrafię sobie z tym poradzić. Sama lamentuję i płaczę, choć to już chyba nic nie zmieni.

P.S.
Wczoraj w ramach spędzenia razem chwili, poszliśmy do kina na "Listy do M.", dawno nie miałam tak osobistego filmu... Niby komedia, ale pół przepłakałam...

I coś co dziś za mną chodzi... W wykonaniu Opery Wrocławskiej również piękne, tylko nie mogę znaleźć ;)

6 komentarzy:

  1. Ej,ale po co Ci facet,który nie chce się o Ciebie postarać? Ciężko jest na pewno,bo zawsze jak coś się kończy jest smutno. No ja rozumiem,że jak mąż odchodzi to jest inaczej,ale Wy małżeństwem nie jesteście. Walczyć można o coś na czym zależy obu stronom i obie walczą,a tak? Powiem Ci z własnego doświadczenia,że jak odpuścisz będzie lepiej. A jak zaczniesz walczyć za wszelką cenę nic nie wygrasz.

    OdpowiedzUsuń
  2. pozostaje mi tylko podpisać sie pod słowami Ani...
    jesteś silną kobietą,daj SOBIE czas... ściskam Cię moooocno!
    a jak wyjazd...?jedziesz?

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo,to czeka cię ciekawy i pracowity rok;)powodzenia;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak małżeństwo,ale jednak nie małżeństwo...
    A poza tym chcesz być z nim naprawdę? Zastanów się,bo może chcesz tylko żeby został,bo już się do tego przyzwyczaiłaś,bo tak jest bezpiecznie. Ale zastanów się czy nadal to jest właśnie TEN.

    OdpowiedzUsuń
  5. jak sie nie stara to wiesz... oby zaczal walczyc! :*

    OdpowiedzUsuń