środa, 7 września 2011

Urlop :)))

No i mam szeroko pojęty urlop... Plus tego taki, że nie chodzę do pracy, minus to to że siedzę w domu i czekam aż pojedziemy na to cholerne wesele.

Poza tym mam poprawki więc urlop na naukę się przyda :)

Do sukienki nic nie dokupiłam, mam sukienkę i czarne buty, buty nude wyparowały z wrocławskich sklepów... Dodatków też nie mam... Wypłata jeszcze nie przyszła... Mam nadzieję, że dziś będzie.

Wczoraj P. miał urodziny, z braku kasy upiekłam tylko torcik, taki o... z przepisu tego o tutaj

Zdjęcia oryginału nie mam :P zjedzony, ale po powrocie zrobię go raz jeszcze, bo impreza bedzie w domu. Chyba smakował :)

A jeżeli chodzi o prezent to Pablo dostanie fular, chce to będzie miał.



Dziś piszę matme finansowa, trzymajcie kciuki. Później Wam pokażę zaległe zakupy :)

2 komentarze:

  1. i jak egzamin poszedl?
    tort wyglada super!

    OdpowiedzUsuń
  2. fular to straszna rzecz.

    tort własnoręcznie zrobiony to świetny pomysł ):

    trzymam kciuki !

    OdpowiedzUsuń